Wysłany: 2010-06-04, 15:07 Nysa - Granica 1:2(0:0)
Fatalnie układa się końcówka sezonu dla zespołu Nysy. Podopieczni trenera Gryglaka, przegrali wczorajszy mecz z Granicą Bogatynia 2:1, natomiast Piast wygrał swoje spotkanie z Jawą Otok w takim samym stosunku bramkowym.
Początek meczu to przewaga naszych piłkarzy, którzy za sprawą Borowego i przede wszystkim Posioła namieszali pod bramką gości. Niestety dobry moment gry nie został uwieńczony bramką, która prawdę mówiąc w pierwszych 15 minutach należała się „biało – niebieskim”. Bogatynianie grali w pierwszej części pierwszej połowy słabo zarówno w ataku, jak i w obronie. Bolączką zgorzelczan natomiast była tradycyjnie skuteczność, która w drugiej rundzie bieżącego sezonu, jest najlepszym sprzymierzeńcem przeciwników Nysy. Oprócz nieumiejętności wykorzystania okazji w ataku, marnie było również w obronie o czym zgromadzeni na stadionie kibice mogli przekonać się już w 16 minucie, kiedy to pierwszy atak gości, w wyniku pomyłki Sebastiana Monika, mógł zakończyć się utratą bramki. W ataku największe pretensje można było mieć do Borowego, który kilkukrotnie niepotrzebnie dryblował, zamiast uderzać na bramkę. Mało widoczny w przodzie był Grzegorz Rydol, który tym razem nie otrzymywał Az tylu podań od pomocników. Na plus z pewnością należy zapisać Nysie dobrą dyspozycję Pawła Jaworskiego, którego forma pod koniec sezonu wyraźnie rośnie.
W pierwszych 45 minutach Nysa przeważała wyraźnie, jednak brak odpowiedniej „dokumentacji” w postaci bramki, mógł się źle skończyć dla gospodarzy.
Druga część spotkania zaczęła się dosyć niespodziewanie. Szarżującego napastnika Granicy, w walce bark w bark, powalił Monik, a sędzia bez wahania wskazał na „wapno”. Skutecznym egzekutorem jedenastki okazał się Słomiak. Po utracie bramki Nysa zabrała się za odrabianie strat. Aplauz wśród kibiców wzbudził przede wszystkim strzał Adama Łuszczyka, który piękną bombą z około 30 metrów starał się zaskoczyć świetnie interweniującego golkipera przyjezdnych. W końcu gospodarzom udało się trafić do bramki. Z prawego narożnika boiska dośrodkował Kościuk, a w zamieszaniu pod bramką Granicy piłkę do siatki wepchnął Jaworski. Po wyrównaniu Nysa poszła za ciosem, a druga bramka wisiała w powietrzu. Drugiego gola dla Nysy powinien strzelić Rydol, jednak napastnik Nysy w „dwustuprocentowej” sytuacji fatalnie przestrzelił. Napór Zgorzelczan trwał do 83 minuty, kiedy to z kontrą wyszli przyjezdni. Sytuacja na pograniczu spalonego zaowocowała kapitalną okazja do strzelenia drugiej bramki dla granicy. Jednak w tej sytuacji szarżę gości faulem w polu karnym zastopował Mateusz Korczyk. Młody bramkarz w tej akcji zarobił żółtą kartkę i niestety po raz drugi nie zdołał wybronić „karnego”. Strata bramki w tak newralgicznym momencie meczu podłamała gospodarzy, którym w końcówce należał się jeszcze rzut karny, jednak sędzia tym razem nie zauważył przewinienia defensora Granicy.
Po spotkaniu gracze ze Zgorzelca uświadomili sobie, że po ostatnich remisach i porażce wypuścili z rąk szansę awansu i odrobienie 6 punktów starty do Piasta będzie rzeczą niezwykle trudną. Co prawda do zakończenia rundy pozostały jeszcze 4 mecze, których rozwiązania mogą być różne. Ciekawostką jest fakt, że nasz czwartkowy przeciwnik – Granica Bogatynia traci do Nysy już tylko 2 punkty. Nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdyby nie fakt, że bogatynianom pozostały do końca rozgrywek mecze z teoretycznie słabszymi rywalami. Może się okazać, że zajęte walką między sobą Nysa i Piast nie zauważą, jak na czoło tabeli wysunie się Granica. Scenariusz ten chociaż mało prawdopodobny, to jednak jest możliwy do spełnienia.
_________________ Bóg stworzył Człowieka, Człowiek Piwo, baba przylazła sama
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum