Zapraszamy do przeczytania wywiadu z trenerem seniorów Nysy Zgorzelec - Wojciechem Szymków. Rozmowe przeprowadził GRZEGORZ BEREZIUK dla www.nj24.pl
Po rundzie jesiennej Nysa plasuje się na 5. miejscu w tabeli i traci 10 punktów do lidera. Ten fakt nie satysfakcjonuje szkoleniowca zgorzelczan Wojciecha Szymkowa. – Jeszcze przed startem rozgrywek mierzyliśmy w pierwsze miejsce i pewność siebie chyba nas zgubiła – przyznaje.
Jak pan ocenia rundę jesienną w wykonaniu Nysy?
WOJCIECH SZYMKÓW: – Wynik jest dla nas niesatysfakcjonujący. Jeszcze przed startem rozgrywek mierzyliśmy w pierwsze miejsce. W poprzednim sezonie przyszedłem do czwartoligowego jeszcze zespołu, który po rundzie jesiennej miał na swoim koncie jeden punkt. Zimą opuściło nas kilku doświadczonych piłkarzy i musieliśmy grać samą młodzieżą. Chłopakom należy się wielki szacunek, gdyż w trudnym momencie nie zostawili klubu i pracowali na treningach ze zdwojoną siłą. Zdobyliśmy na wiosnę 19 punktów i mimo, że nie udało nam się utrzymać w rozgrywkach, pozostawiliśmy po sobie dobre wrażenie. To dobrze rokowało na kolejny sezon. Jakby tego było mało, w okresie przygotowawczym wygrywaliśmy sparingi. To pozwalało nam być pewnym, że pierwsze miejsce jest w naszym zasięgu. To nas chyba zgubiło.
Z czego wynikały wahania formy pana podopiecznych?
– Po wygranej w Kowarach z Olimpią sądziliśmy, że bez problemu będziemy dopisywać do swojego dorobku kolejne zwycięstwa. To było zgubne, gdyż w kolejnych trzech spotkaniach zgromadziliśmy ledwie jeden. Uważam, że przegrywaliśmy z rywalami mentalnie. Straciliśmy pewność siebie i w pewnym momencie nasza sytuacja wyglądała wręcz katastrofalnie. Na szczęście zebraliśmy się i w 10. ostatnich meczach przegraliśmy zaledwie jedno spotkanie. Jak jednak pokazała liga, aby być w czołówce trzeba było wygrywać od początku rozgrywek.
Strata do lidera jest możliwa do odrobienia?
– Różnica 10 punktów wydaje się realna do zniwelowania, ale z drugiej strony jest duża. Trzeba być realistą. Twardy jesienią grał skuteczny futbol i wiosną musiałby przejść metamorfozę, co wydaje się mało realne. Dopóki jednak jest szansa, nie zamierzamy się poddawać. Analizując nasze występy w rundzie jesiennej, nietrudno stwierdzić, że mieliśmy problemy ze zdobywaniem bramek. 25 trafień przy preferowaniu ofensywnego stylu gry to niewiele. Dodam, że Jacek Matusewicz i Maciek Machowski zdobyli 14 bramek, a w ataku grali z konieczności. Brakowało nam rasowego napastnika i jeśli chcemy walczyć o wysokie cele, to musimy się wzmocnić w ofensywie.
Znany jest już plan przygotowań Nysy do rundy wiosennej?
– Pierwszy raz w nowym roku spotkamy się 9. stycznia. Pełną parą ruszymy 3 dni później. Mamy na miejscu świetne warunki do pracy i postaramy się to wykorzystać. W okresie przygotowawczym będziemy ćwiczyć codziennie. Będziemy także rozgrywać spotkania kontrolne. Planujemy sprawdzić się z juniorami starszymi Zagłębia Lubin (7.02), BKS Bobrzanie Bolesławiec (14.02), Lotnikiem Jeżów Sudecki (21.02), Iskrą Łagów (28.02) i Piastem Zawidów (7.03).
zdecydowanie naszych w pierwszych meczach zgubiła pewność siebie. Jak dostali od takiego Radzimowa pierwszą bramkę w trakcie tej całej kopaniny na jakże "równym" boisku to ich morale najprościej na świecie się załamało. Początkowe porażki jednym słowem nie są winą przygotowania fizycznego lecz samej psychiki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum