1:1 zremisowali w dzisiejszym spotkaniu juniorzy starsi zgorzeleckiej Nysy z legnicką Miedzią. Piłkarze Remigiusza Gryglaka trzymali swoich kibiców w napięciu aż do 87. minuty, kiedy to wyrównującą bramkę zdobył Maciej Machowski.
Zespół ze Zgorzelca nie jest drużyną olbrzymów. Wielu zawodników posiada poniżej 180 cm wzrostu, jednak brak centymetrów piłkarze nadrabiają dużą siłą fizyczną i niezwykłą determinacją. Ogromny wpływ na formę zawodników ma doskonałe przygotowanie kondycyjne zespołu, które procentuje w najważniejszych momentach spotkania.
Tuż przed rozpoczęciem pierwszej połowy gołym okiem było widać, że w walce o górne piłki zespól ze Zgorzelca będzie stał na straconej pozycji, gdyż legniczanie byli wyraźnie roślejsi od naszych piłkarzy. Doskonale tę przewagę było widać podczas rozgrywania stałych fragmentów gry, po których to pod bramką Nysy działo się najwięcej.
Pierwszą akcję gospodarze przeprowadzili jednak po ładnym zagraniu najlepszego na boisku Garucha. Niewysoki pomocnik gości podał do Łodygi, ten obciął się na niepewnie interweniującym Sebastianie Moniku i uderzył w długi róg bramki Barynowa, ale na całe szczęście dla naszego zespołu niecelnie. 2 minuty po tej akcji do głosu doszli goście. Przytomnie piłkę wybił z własnego pola karnego Darek Wojtczak, ta poszybowała wprost na połowę legniczan. Tam w futbolówkę nie trafił obrońca gospodarzy Tworek i przed doskonałą sytuacją stanął Piotr Kościuk, który jednak nie opanował dobrze piłki i jego samotny rajd na bramkę Miedzi, zakończył się na 30 metrze od linii bramkowej gospodarzy. W 14. minucie - ku ogromnemu zaskoczeniu gospodarzy - piłka znalazła się w ich bramce. Z rzutu wolnego znakomitą centrą popisał się Rafał Karwacki, a najwyżej spośród wszystkich piłkarzy wyskoczył Maciej Machowski. Piłka znalazła się w bramce miejscowych, jednak chorągiewka sędziego bocznego sygnalizowała „spalonego” i główny arbiter nie uznał bramki. Rozsierdzeni gospodarze ruszyli do ataków, jednak Nysa grała inteligentnie w środku pola i nie pozwalała na zbyt dużo swoim przeciwnikom. W 27. minucie Garuch stanął „oko w oko” z Barynowem, ale tym razem bramkarz gości pokazał niezwykły kunszt i doskonale zastopował pomocnika Miedzi. W 28. minucie niebezpieczne dośrodkowanie z lewej strony boiska mogło się skończyć przykrymi konsekwencjami dla Nysy, ponieważ minimalnie niecelnie „główkował” Musiałowski. To co wówczas nie udało się napastnikowi gospodarzy, wyszło mu 10 minut później. Dobrze z lewej strony dośrodkował z rzutu rożnego Garuch, Musiałowski wyskoczył najwyżej i niezbyt silnym, ale za to mierzonym, strzałem pokonał Barynowa. Nysa nie zamierzała być dłużna i w tym wypadku szybko ruszyła do odrabiania strat. W 44. minucie z około 30 metrów silnie na bramkę uderzał Karwacki. Piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę i spadła na 8. metr. Tam minął się z nią Walczyk, który miał wyborną okazje do wyrównania stanu spotkania. Niestety nie wyszło.
Na samym początku drugiej połowy, warunki gry zaczęli dyktować gospodarze. Wówczas jak w ukropie uwijał się Barynów, który tego dnia rozgrywał doskonałą partię. Najpierw wybronił strzał Ziębickiego, później okazał się lepszy w sytuacji „sam na sam” z Musiałowskim”, a na koniec dwukrotnie ratował swój zespół od utraty drugiego gola. Dominacja Miedzi trwała do 66. minuty. Później coraz śmielej do głosu zaczęli dochodzić zgorzelczanie. Najpierw genialnym podaniem Machowskiego obsłużył Paweł Kościuk, jednak najskuteczniejszy strzelec Nysy został wyczuty przez bramkarza Miedzi. Później, między 78 a 82 minutą Nysa powinna trzykrotnie znaleźć okazję do ulokowania piłki w siatce gospodarzy. Po kolei, korzystając z wielkiego zamieszania, futbolówki do bramki miejscowych nie mogli „wsadzić” Romek, Machowski i Piątek W 87. minucie w końcu goście mogli wznieść ręce w geście radości. Dobra „klepka” przed polem karnym Kaczana z Piątkiem, owocuje wyprowadzeniem na czystą pozycje Machowskiego, który tym razem, nie marnuje wysiłku zespołu i pewnym strzałem umieszcza piłkę obok interweniującego Główki. W ten sposób Machowski zdobył swoją 6 bramkę w tym sezonie, co umocniło go w klasyfikacji najlepszych strzelców całej LDJ. W ostatnich sekundach, jeszcze jedną dogodną sytuację do strzelenia bramki mieli goście, ale wyczerpani fizycznie Piątek i Karwacki, nie dali sobie rady ze skutecznym rozwiązaniem sytuacji „2 na 2” z obrońcami gospodarzy. Po czterech dodatkowych minutach gry, sędzia skończył zawody.
Juniorzy młodsi natomiast, zostali rozbici przez legniczan 5:0. Na usprawiedliwienie naszego zespołu można powiedzieć jedynie tyle, że podstawowi piłkarze Nysy, przystępowali do tego meczu w niespełni zdrowia i wygrać tego spotkania po prostu nie mogli. 5 bramek gospodarzy, to był i tak najmniejszy wymiar kary.
do 24. września z meczy junioró nei będzi erelacji, gdyz zajmujacy się działem wyjezża na zasłużone wakacje. Po powrocie postaram się nadrobić zaległości.
_________________ Bóg stworzył Człowieka, Człowiek Piwo, baba przylazła sama
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum