Wysłany: 2009-10-31, 17:09 Podział punktów w derbowym klasyku
Piłkarze Nysy Zgorzelec zremisowali na wyjeździe z Granicą Bogatynia 2:2 (1:1). Już od 22 min. meczu obie ekipy grały w osłabieniu po tym jak czerwone kartki ujrzeli Pietkiewicz i Wojtczak. Rezultat tego spotkania nie zadowala żadnej drużyny, ponieważ strata punktowa do prowadzącego w tabeli Piasta wyraźnie wzrosła.
Zgorzelczanie przyjechali do Bogatyni bez podstawowego defensora, Tomasza Górala, który musiał odpokutować w dzisiejszym spotkaniu cztery żółte kartki, natomiast gospodarze, przystąpili do meczu w optymalnym składzie.
Już od pierwszych minut piłkarze obu zespołów pokazali, że w tym meczu kibice na brak emocji nie będą mogli narzekać. Praktycznie każda walka o piłkę była na pograniczu faulu, jednak arbiter dzisiejszego spotkania Andrzej Urban już od początku ostrzegał zawodników, że będzie konsekwentnie kartkował za brutalne zagrania. Jako pierwszy przekonał się o tym zawodnik gospodarzy - Pietkiewicz, który w 16 minucie za brutalny faul został wyrzucony z boiska. Sześć minut później Dariusz Wojtczak wyręczył w bramce Barynowa i rękoma zatrzymał piłkę zmierzającą do pustej bramki. Niedozwolone zagranie zauważył sędzia za co ukarał czerwoną kartką obrońcę Nysy i podyktował jedenastkę dla bogatynian. Do piłki podszedł najskuteczniejszy zawodnik Granicy – Ireneusz Słomiak i pewnym strzałem wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Od 22 minuty oba zespoły grały w dziesiątkę. Podopieczni Wojciecha Szymkowa dłużej utrzymywali się przy piłce i próbowali akcjami oskrzydlającymi zaskoczyć rywala. W końcówce pierwszej części meczu do głosu doszli przyjezdni. Sygnał do ataku dał w 35 min. prawoskrzydłowy Nysy – Adrian Kaczan, który strzałem z narożnika pola karnego trafił w słupek bramki strzeżonej przez Gawlika. Na minutę przed końcem pierwszej połowy Borowy doprowadził do wyrównania. Napastnik „biało-niebieskich” dostał świetną piłkę z głębi pola i w sytuacji sam na sam nie miał problemu z pokonaniem golkipera gospodarzy. Po strzelonej bramce, piłkarze Nysy wykonali „kołyskę”. Uczcili w tej sposób narodziny synka Adama Łuszczyka. Gratulacje!
Pierwsze minuty drugiej odsłony meczu to przede wszystkim walka w środku pola. Sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo, jednak z każdą upływającą minutą gry, piłkarze zgorzeleckiej Nysy częściej przebywali na połowie rywala i sprawiali wrażenie drużyny, której bardziej zależało na zwycięstwie. Po nieudanym ataku gości, Granica Bogatynia ponownie wyszła na prowadzenie. Kolegów z ofensywy wyręczył obrońca Sebastian Mikulski, który z najbliższej odległości pokonał Barynowa. Końcówka meczu należała do przyjezdnych. Szkoleniowiec Nysy, Remigiusz Gryglak, kazał swoim zawodnikom próbować strzelać z każdej dogodnej pozycji. W 84 minucie Paweł Kościuk przedarł się lewą stroną boiska i dokładnym podaniem obsłużył Grzegorza Rydola, który tylko trącił piłkę i mógł cieszyć się ze zdobytej dziesiątej bramki w bieżącym sezonie. Przy tym strzale nie popisał się bramkarz gospodarzy, który interweniował na tyle niefrasobliwie, że wpadł z piłką do bramki. W 87 minucie na placu gry pojawił się powracający po kontuzji Michał Adamiec. 21-letni wychowanek Nysy ponad trzy lata leczył uraz kolana. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry "zagotowało" się na bogatyńskim stadionie. Arbiter nie odgwizdał kontrowersyjnego przewinienie w polu karnym obrońcy Nysy. Z decyzją sędziego Urbana nie mogli się pogodzić miejscowi piłkarze i w ten sposób w wielkich derbach powiatu zgorzeleckiego drużyny podzieliły się punktami.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum