Wysłany: 2010-06-25, 10:40 Chylę czoło przed chłopakami - wywiad z I trenerem Nysy
Zakończył się sezon 2009/2010. Zanim przejdziemy do jego analizy,zapraszam do lektury rozmowy z pierwszym szkoleniowcem zgorzeleckiej Nysy Remigiuszem Gryglakiem. Rozmowa została zarejestrowana 24 czerwca bieżącego roku, podczas treningu zespołu seniorów.
Czego zabrakło Pana drużynie by awansować do IV ligi?
Spokoju, trochę dłuższej ławki rezerwowych oraz ze dwóch bardziej doświadczonych zawodników. Dużo w tym sezonie zależało również od szczęścia, którego my w najważniejszych momentach nie mieliśmy zbyt dużo.
Jako trener jest Pan najbliżej z drużyną. Jakie nastroje panowały w zespole po tym, gdy doszedł do was fakt, że nie wchodzicie do IV ligi?
Nastroje nie były najlepsze, ale to jest sport. Każdy kto miał do czynienia z rywalizacją na szczeblu ligowym, wie, że raz się wygrywa spokojnie 10 meczów z rzędu, a wystarczy jedna porażka do tego, by zniweczyć wszystkie plany. Wydaje mi się, że swoje zrobiła też presja wyniku. Odkąd spadliśmy do „okręgówki” wszyscy spodziewali się, jak najszybszego powrotu do IV ligi. Na początku tego sezonu „balonik został troszeczkę napompowany” co sprawiło, że dużo ludzi oczekiwało od nas tego awansu. To z pewnością miało wpływ na poczynania zawodników. W tym momencie przydałoby się tych kilku doświadczonych graczy, którzy wzięliby na siebie ciężar gry i ciężar oczekiwań.
Który, według Pana, mecz zadecydował o tym, że przegraliście ten awans?
To były dwa mecze. Z Woskarem i z Zebrzydową (oba zremisowane 1:1 – przyp. GC.). W Szklarskiej Porębie piłkarze Woskaru zagrali naprawdę twardo. My byliśmy po dobrej serii, a oni nas zatrzymali. Wiadomo co stało się w Zebrzydowej. Nie chcę w tym momencie ponownie oceniać pracy arbitrów, ponieważ zaraz pojawią się głosy, że Nysa jak wygrywa to jest wszystko w porządku, a jak przegrywa, to zrzuca winę na sędziów. Jednak ja sobie nie przypominam, żebyśmy mieli do kogoś pretensję po przegranych u siebie z Wojcieszowem, czy też z Bogatynią. Jednak w Zebrzydowej było ewidentne sędziowanie pod gospodarzy i tyle.
Piłkarze, o czym nie wszyscy wiedzą, grali w tym sezonie praktycznie za darmo. W razie zwycięstwa otrzymywali jedynie niewielkie premie. Może niektórym zabrakło motywacji do gry?
Być może z niektórymi tak było ale nie dali tego odczuć swoją postawą. Ci, którzy grali i trenowali byli zaangażowani, zgodzili się walczyć o awans na takich warunkach na jakich się zgodzili i na pewno za to należą się im słowa uznania. Aspiracje, aspiracjami, ale dziś żeby budować drużynę na IV ligę potrzebnych jest dwudziestu chłopaków, z których przynajmniej osiemnastu musi normalnie trenować. Z tym oczywiście wiążą się również koszty. Dlatego biorąc pod uwagę warunki na których zgodziliśmy się grać, nie uważam, żeby ktoś się mniej angażował w grę z powodów finansowych. Chylę czoła przed chłopakami, bo gdyby nie było tego zaangażowania to na treningach i meczach miałbym 5-6 ludzi. Nie oszukujmy się, wszyscy, którzy się chociaż odrobinę interesują piłką lokalną, wiedzą, że ludzie nawet w A klasie mają lepsze pieniądze niż oni. Dlatego wypada jeszcze raz podziękować chłopakom za ich zaangażowanie. Gdyby się nie zaangażowali to z pewnością nie byłoby ich w klubie.
Mijający sezon był pierwszym, w którym, pracował Pan jako główny szkoleniowiec pierwszego zespołu. Pomijając już cel, którego ostatecznie nie osiągnięto, co może powiedzieć Pan o postępach całej drużyny, czy też poszczególnych zawodników na przestrzeni minionego roku?
Nieosiągnięcie zakładanego celu, czyli awansu uważam za porażkę. Przypatrując się poszczególnym zawodnikom mogę powiedzieć, że niektórzy na przestrzeni tego sezonu mnie wielokrotnie zaskakiwali. Przede wszystkim zaangażowaniem w grę, którym nadrabiali swoje niedociągnięcia. Okres jednego sezonu jest troszeczkę za krótki, żeby odnotować jakieś znaczący progres, czy regresję.
Skoro ten czas był za krótki, to może należałoby spytać, czy to w dalszym ciągu Pan będzie się przyglądał w przyszłym sezonie graczom pierwszego zespołu? Jak na dzień dzisiejszy wygląda Pana sytuacja w klubie, zostaje Pan?
Od podejmowania takich decyzji jest Zarząd. Ja nic w tym momencie nie wiem. Na razie mam umowę do końca czerwca.
W przypadku gdyby został Pan w klubie na kolejny sezon, kim chciałby Pan uzupełnić skład zespołu?
Z pewnością potrzebny nam jest jeszcze ktoś z napastników. Ktoś, kto będzie potrafił w takich meczach, jak z Lubaniem, czy z Zawidowem wykorzystać jedną jedyną nadarzającą się sytuację i zamienić ją w bramkę.
To w takim razie co powie Pan odnośnie defensywy Nysy, która delikatnie mówiąc, w drugiej rundzie spisywała się nierówno?
Murowanie bramki spoczywało na graczach młodych. Zabrakło zarówno doświadczenia, jak i koncentracji w ważnych momentach. Jeżeli chodzi zaś o wzmocnienia, to tak jak mówiłem wcześniej, za nimi muszą iść jakieś pieniądze. Szczerze mówiąc to sukcesem klubu będzie utrzymanie tych chłopaków, których w tym momencie mamy.
W tym sezonie do „emki” awans wywalczyli juniorzy, czy według Pana z drużyny trenera Przekopa ktoś jest w stanie wzmocnić pierwszy zespół?
Jest paru chłopaków, którzy już byli próbowani w pierwszym zespole, jak choćby Adrian Tkaczuk, czy Mateusz Janicki. Dobrze zaprezentował się również Mateusz Korczyk, który po tym sezonie skończył wiek juniora. W odwodzie pozostaje jeszcze Rafał Głębocki i kilku innych. Młodzież z pewnością bardzo się przyda, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że sezon jest długi, a jego końcówka, tak jak miało to miejsce w tej rundzie, rozgrywana jest w systemie trzydniowym. Z drugiej strony młodzi gracze muszą jeszcze chcieć grać w tej drużynie. Trzeba ich jakoś do tego przyciągnąć, zmobilizować.
Rozmawiał Grzegorz Cerobski
Gryglak.gif
Plik ściągnięto 121 raz(y) 471,91 KB
_________________ Bóg stworzył Człowieka, Człowiek Piwo, baba przylazła sama
Ostatnio zmieniony przez cero 2010-06-26, 10:35, w całości zmieniany 2 razy
ja powiem tylko tyle, że naprawdę mam wielki szacunek dla wszystkich piłkarzy... nie są dla nich ważne piękne stadiony, kasa... ale własne marzenia, klub który kochają, sport kyóry jest ich pasją. I to powinno nakręcać całą piłkę nożną... nie kasa a nasz fanatyzm, to co czujemy kiedy jesteśmy na meczu bo nie wiem jak Wy ale ja wtedy czuje się naprawdę zajebiście... i naprawdę dla Was chłopaki wielki szacunek i wielkie podziękowania dla tych co na murawie i dla tych co razem ze mną na trybunie za chwile pełne wspomnień...
swoją drogą dla mnie zawsze najlepszym piłkarzem będzie nie jakiś tam Ronaldo, Maldini, Podolski.... tylko Jacek Matusewicz, Adam Łuszczyk, Tomek Góral... to są piłkarze światowej klasy, godni naśladowania ;-)
Pozdro
Jendyk to my czekamy :mrgreen: za 40 kg chcemy cie u nas. Tylko pamiętaj nie za 40 lat tylko za 40 kg
Jendyk kiedyś pamiętam jak grał w juniorach razem z Emilem i Hadzim. Chłopaki coś tam grali nawet 1 miejsce zdobyli w Nike Cup
A tak wracając to Tomasz Góral jak pamiętacie zdobył UEFA Region CUP w2005 roku
Cytat:
Puchar Regionów UEFA - to zawody piłkarskie amatorskich drużyn z Europy. Pierwszy raz odbył się w latach 1998/1999 i od tego czasu odbywa się co dwa lata.
Szczęsny grał w Śląsku w 1 lidze, Marcin Orłowski młody gracz królem strzelców 4 ligi.
Ryszard Wyżga strzelający bramki z połowy boiska, Dariusz Koronowski rzuty wolne, Mariusz Piosna (ok170 wzrostu) napastnik który strzelił w sezonie 10 goli z główki (17 ogólnie). Piotr Wędzonka który zawsze pchał zespół w przód i był najlepszym kapitanem według mnie MKS Nysa w historii istnienia klubu.
Nysa Zgorzelec to historia która trwa... mimo naszych słabych lat bez sukcesów to ci wyżej wypisani zawodnicy którzy kreowali i nadal kreują wyobraźnie naszą o tym że piłka może być wielka i piękna a marzenia się spełniają. Nie jest tak ?
Nawiązaniem może tu być kontrowersyjny zespół LKS Nieciecza... wioska którą zamieszkuje 700 osób będzie grała w 1 lidze. Zaraz ktoś pewnie powie że oni mają sponsora... oczywiście że mają, my też mamy nie jednego. Ale żeby zaczęli w nas smarować trzeba im pokazać jak się gra w piłkę. Dużo by tu można było napisać, polemika bez końca temat na książkę.
Kiedy nie mogę przyjechać zobaczyć jak Nysa gra to myślami jestem tam !
_________________ MKS NYSA ZGORZELEC
1972-2013 Historia która trwa...
"Dla nas mecz bywa świętem, a dzień święty się święci"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum